Pluton:
I tak was znajdę…
Perły wystrzelone jak z procy szybowały,
lecąc wprost na opuszczony port lotniczy. Czarna Perła widząc, że zbliżają się
do ziemi. zdjęła swoją spódnice i zrobiła z niej spadochron dzięki, któremu
razem z Tygrysią delikatnie opadły na podłoże. Perły zaczęły się
rozglądać.
Tygrysia Perła:
Od Eonów tutaj nikogo nie było…
Czarna Perła: Nom… Gdzie jest klejnot Zielonej?
Tygrysia Perła:
Bezpieczny…
Tygrysia nie chcąc zdradzać nic więcej
pobiegła do najbliższego statku jaki stał na lądowisku.
Tygrysia Perła:
Chyba jeszcze lata…
Czarna Perła: To chyba relikt poprzedniej epoki…
Tygrysia Perła:
Oj daj spokój nada się, dolecimy tylko na główną planetę tego księżyca.
Czarna Perła: No dobra…
Perły otworzyły statek i weszły do środka,
długo nie musiały się silić, żeby odpalić ten relikt. Tylko jedna z nich
musiała siedzieć cały czas na fotelu przy kokpicie żeby statek był uruchomiony.
Ponieważ pierwsze statki czerpały energię z klejnotów które były pilotami.
Czarna Perła: Dasz radę?
Tygrysia Perła:
Wytrzymam to…
Perły wzbiły się w powietrze wzburzając
podmuch kurzu i pyły który zebrał się wokół statku. Klejnoty obrały na cel planetę
Neolit, na pozór opuszczony i zapomniany koniec świata. Z Bazy w której była
Pluton, dostrzegła odlatujący statek z księżyca.
Pluton:
Nie uciekną mi, ha!
Pluton wyskoczyła powiększając rozbicie i
poleciała na skrzydłach lapis prosto do statku którym tutaj przyleciała z
Perłą. W tym czasie Perły były już w przestrzeni kosmicznej, z ledwością udało
im się wyminąć deszcz meteorytów, ale bezpiecznie zaczęły przedzierać się przez
gęstą atmosferę Neolit.
Perła: Patrzcie! Niebo wali się
nam na głowy!
Kremowy Kwarc: Aaaa, to już
koniec!!!
Klejnoty zaczęły panikować, wywołując wielki
hałas w największym mieście planety. Można powiedzieć jej stolicy. Wrzask i chaos
jaki zapanował aż zbudził ich wielką diament, która spała w świątyni na
szczycie wielkiego kopca w centrum miasta, w samym centrum planety. W świątyni
rozszedł się blask i światło formującej się Diament.
Skamieliny: Nasza pani się
budzi!
Klejnoty zaczęły bić pokłony i wymawiać
modły.
Fosil Diament: Ughh ile spałam?
Skamieniała Perła: Moja Pani nie
było ciebie dokładnie dwa eony trzysta sześdziesiąt pięć lat i trzynaście
godzin, dwadzieścia jeden sekund.
Fosil Diament: Oh to sobie
podpalam….
Skamieniała Perła: Tera
trzydzieści pięć sekund.
Fosil Diament: Dobrze, dziękuje.
Co się dzieje.
Skamieliny: Niebo spada na
głowę!
Skamieniała Perła: Do stolicy
zbliża się obiekt latający. To nasz statek z lotniskowca na księżycu.
Fosil Diament: Przecież tam
nikogo nie powinno być… tak długo mnie nie było, że klejnoty już totalnie
zdziczały…
Diament wyszła z świątyni, klejnoty
spojrzały na nią j od razu się uspokoiły widząc swoją panią tak jak by przywróciły
się im wspomnienia. Wkrótce na lądowisku mało zgrabnie wylądował samolot z
którego wyszły dwie Perły. Diament widząc ich uniformy zlękła się. Podpisała do nich szybko przy okazji
przywołując broń. Diament celując swoją bronią w perły.
Fosil Diament: Kim jesteście?!
Poddani Czarnej Diament nie są tu miłe widziani!
Perły uniosły dłonie pokazując, że są bezbronne.
Czarna Perła: Przybywamy w pokoju.
Tygrysia Perła:
Jesteśmy dezerterkami, nie musisz nas się obawiać, mam dla ciebie prezent.
Tygrysia wyciąga z swojego klejnotu bańkę w
której jest klejnot Zielonej Diament i jej Perły.
Fosil Diament: Przecież to
Zielona i jej perła.. szepnęła
Diament wziął bańkę po czym ją otworzył. Po
chwili uformowała się forma Zielonej i jej Perły.
Zielona Diament: Gdzie ja
jestem, kim wy jesteście?
Tygrysia Perła:
Nasza Diament, uratowałam cie z więzienia Czarnej Diament.
Zielona Diament: Nie, nie, nie…
przez ciebie będzie mnie jeszcze czekać trylion lat karceru!
Zielona Diament odpycha Tygrysią widać ze
jest zła na to co zrobiła Perła. Do Zielonej podchodzi Fosil.
Fosil Diament: Witaj Zielona,
jestem Fosil, Skamieniały Diament, jedna z pierwszych, twórczyni organicznego
istnienia.
Zielona Diament: Chwila, chwila
jak to Diament?!
Fosil Diament: Widzisz moja
droga, kiedyś rada w Homewordzie była bardziej liczna niż jest obecnie, dwór
był wypełniony Diamentami ich Perłami oraz wieloma klejnotami, ah te bale i
przyjęcia… piękne czasy.
Fosil opowiadając aż się rozmarzyła
przypominając jak to było kiedyś, kiedy jeszcze przebywała w Homewordzie.
Zielona Diament: No dobra… co
nie zmieni faktu, po co mnie tu przywiozłaś Perło?
Tygrysia Perła:
Uznałam to miejsce za bezpieczne żeby ciebie przywrócić.
Zielona Diament: Ugh głupie
posunięcie…
Fosil Diament: Witaj na mojej
centralnej kolonii Zielona Diament. W stosunku do reszty Diamentów jesteś
najmłodsza.
Fosil uśmiechnęła się i zaprasza do swojego
pałacu, który zarazem jest jej świątynią na kopcu.
Czarna Perła: To co z Pluton?
Fosil Diament: Ktoś was ściga?
Czarna Perła: Tak, na księżycu jest Pluton, pies Czarnej Diament.
Fosil Diament: to nie dobrze,
nie możecie tutaj długo być…
Tygrysia Perła:
Nie zamierzamy…
Czarna Perła: Czemu jesteś taka opryskliwa?
Tygrysia Perła:
Tak jakoś.
Czarna Perła: To przestań.
Tygrysia Perła:
No dobrze…
Zielona Diament: A wy to nie za
bardzo się pouchwalacie Perły??
Perły nagle stanęły baczność czując ciarki
przechodzące po plecach gdy Zielona zwróciła im uwagę. Ich zażyłość za bardzo
rzucała się w oczy, po mimo że mieszkańcom Neolitu, którzy byli bardziej
otwarci dzięki czemu Neolit to kwitnąca kolonia pełna klejnotów i organicznych
istnień które kiedyś stworzyła Fosil. Po drodze do pałacu Fosil, Diament
dostrzegła że fauna jest inna niż ją tworzyła, wzbudziło to jej
zainteresowanie, ale nie mogła w tej chwili tego przebadać gdyż miała gości z
Homewordu.
Fosil Diament: Zapraszam.
Klejnoty weszły do pałacu, główna sala była
wykończona w dość surowym stylu, kamień, kości i skóry. Znikome elementy
jakiejkolwiek zaawansowanej technologii na pierwszy rzut oka, tak jak by
Kolonia Fosil nadal tkwiła na początkach rozwoju cywilizacji Homewordu. Diament usidla na swoim tronie, po chwili z
ziemi wysunęły się siedzenia dla gości oraz mały tron dla Zielonej.
Fosil Diament: Co planujecie?
Zielona spojrzała na Fosil.
Zielona Diament: W sumie nie
wiem…
Czarna Perła: My na pewno musimy zaszyć się gdzieś w kosmosie przed
Pluton.
Tygrysia Perła:
Znam kilka planet które nie są zamieszkane przez Homeword…
Fosil Diament: To zrobimy tak.
Pluton ściga was żeby sprowadzić Zieloną do Czarnej Diament, a my ją
przechytrzymy. Perły niezwłocznie polecicie statkiem żeby zmylić Pluton. Ja za
to wyśle starom linią teleportacyjną Zieloną do pałacu Czerwonej Diament, ona
jest najrozsądniejsza z pozostałych Diamentów będących w Homeword.
Zielona Diament: No i super.
Perły wstały i poszły przygotowywać statek,
gdy Pluton odpaliła silnik swojego statku i już zaczęła wyruszać w drogę na
Neolit. Fosil zabrała Zieloną do sekretnej Komnaty w której mieścił się jedyny
teleporter międzyplanetarny.
Zielona Diament: Uoo czemu nikt
nie odwiedza was?
Fosil Diament: Teleporter jest
zamknięty z naszej strony, do uruchomienia go potrzebna jest moja autoryzacja.
Zielona Diament: Rozumiem…
Fosil zaczęła przygotowywać teleporter do
skoku Zielonej. Gdy Perły były gotowe do startu. Wsiadły do statku przy okazji
zmieniając uniformy na neutralne.
Tygrysia Perła:
Mała trzymaj się.
Perły wystartowały, Pluton lecąc dostrzega
wylatujących statek z atmosfery Neolit. Klejnot nawet się nie zastanawiał i
postanowił lecieć za tym statkiem.
Czarna Perła: Leci za nami, plan Fosil się powodzi.
Gdy Perły lecąc w kierunku przeciwnym do
Homewordu, z planety wystrzelił promień wprost na Homeword. Pluton była zbyt
skupiona na statku Pereł żeby go dostrzec.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz